Redukcja szkód nałogu tytoniowego może trafić do Europejskiego Planu Walki z Rakiem. W prace nad tym zaangażowali się polscy europosłowie

0
226

W części państw e-papierosy uważane są za narzędzie, które dzięki niższej toksyczności w porównaniu do tradycyjnych papierosów może pomóc ograniczyć społeczne szkody związane z aktywnym i biernym paleniem oraz koszty ponoszone przez służbę zdrowia. Takie podejście regulacyjne wdrożyły m.in. Kanada, Nowa Zelandia czy Wielka Brytania, gdzie e-papierosy są oficjalnie rekomendowanym sposobem rzucania palenia, obok np. gum czy plastrów. Organizacja World Vapers’​ Alliance apeluje do Unii Europejskiej, aby przyjęła podobne stanowisko. Dlatego zbiera podpisy pod petycją o potraktowanie e-papierosów jako narzędzia walki z tradycyjnym paleniem i wpisania tego w Europejski Plan Walki z Rakiem. Parlament Europejski zajmie się tym planem na początku grudnia.

– Badania naukowe potwierdzają, że korzystanie z papierosów elektronicznych jest o 95 proc. mniej szkodliwe od tradycyjnych, a ponadto stanowi jedną z najskuteczniejszych metod rzucenia palenia. To wiemy już także z historii milionów byłych palaczy, którym udało się zwalczyć nałóg dzięki e-papierosom – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Michael Landl, szef Światowej Organizacji Waperów (World Vapers’ Alliance).

Waperzy – czyli osoby używające elektronicznych inhalatorów nikotyny – twierdzą, że jest to jedna z najskuteczniejszych metod pozwalająca rzucić palenie tradycyjnych papierosów. Tego zdania jest też m.in. Public Health England, czyli rządowa agenda do spraw zdrowia publicznego. Od 2015 roku stoi na stanowisku, że e-papierosy są o 95 proc. mniej szkodliwe od tradycyjnych, ponieważ nie zawierają substancji smolistych obecnych w dymie tytoniowym.

E-papierosy są znacznie mniej szkodliwe niż palenie, które w Anglii powoduje 220 przedwczesnych zgonów dziennie. Nasza rada dla każdego, kto pali tytoń, jest taka, że najważniejszą rzeczą jest całkowite rzucenie nałogu. E-papierosy mogą skutecznie pomóc w tym palaczom – wskazała PHE w ubiegłorocznym, szóstym z kolei raporcie dotyczącym e-papierosów, opracowanym przez naukowców z londyńskiego King’s College.

Podobne stanowisko mają też m.in. Health Canada czy ministerstwo zdrowia w Nowej Zelandii, które wskazują, że wapowanie – nawet jeśli nie jest całkowicie nieszkodliwe i nieznany jest ich długoterminowy wpływ na zdrowie – niesie za sobą mniejsze ryzyko niż tradycyjne palenie i może być drogą wyjścia z nałogu nikotynowego. Coraz więcej państw i organizacji (np. amerykańska rządowa Agencja Żywności i Leków FDA) rekomenduje zresztą alternatywy dla tradycyjnych papierosów w ramach tzw. programów harm reduction, czyli redukcji szkód zdrowotnych i społecznych związanych z paleniem tytoniu.

  Dramatycznie niska liczba pielęgniarek, zwłaszcza do opieki długoterminowej. Co roku z rynku odchodzi ich kilka tysięcy

Każdego roku w UE ok. 700 tys. osób umiera na choroby wywołane przez palenie. Jeśli chcemy skutecznie z tym walczyć, używanie e-papierosów musi stać się częścią systemowego rozwiązania – mówi Michael Landl. – Mogę jedynie zachęcać konsumentów korzystających z e-papierosów do zabierania głosu, kiedy tylko mają okazję, żeby politycy usłyszeli opinie bezpośrednio od nich i dowiedzieli się, jak waping pozytywnie wpłynął na nasze życie. Zbyt wiele osób o tym nie wie.

World Vapers’ Alliance w ramach kampanii „Prawo dla ludzi” zbiera podpisy pod petycją, w której apeluje do Unii Europejskiej o potraktowanie e-papierosów jako narzędzia walki z tradycyjnym paleniem i wprowadzenia w tym kierunku odpowiednich regulacji. Apel kieruje zwłaszcza do działającej przy Parlamencie Europejskim Komisji Specjalnej ds. Walki z Rakiem (BECA), której celem jest wypracowanie jednolitego unijnego systemu profilaktyki chorób nowotworowych.

Obecnie trwają rozmowy na temat nowych regulacji związanych z paleniem papierosów i e-papierosów. Dlatego zapoczątkowaliśmy tę inicjatywę – mówi szef Światowej Organizacji Waperów – Chodzi o to, aby wapowanie nie było traktowane tak samo jak palenie papierosów, ponieważ jest między nimi duża różnica. Chcemy dopilnować, żeby w Unii Europejskiej korzystanie z e-papierosów zostało zaliczone do metod ograniczających szkodliwość tego nałogu.

– Kampania „Prawo dla ludzi” ma dotrzeć do decydentów, aby podczas tworzenia nowego prawa wzięli pod uwagę zarówno rzetelne badania i dane, jak i głosy obywateli – dodaje Michalina Wacław, dyrektor Biura Polskiego Instytutu Myśli Gospodarczej, koordynatorka kampanii „Prawo dla ludzi”.

W Parlamencie Europejskim prace nad regulacjami dotyczącymi walki z rakiem prowadzi były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz we współpracy m.in. z polskimi europosłami – byłą premier Ewą Kopacz, przedstawicielem PSL Adamem Jarubasem oraz posłanką PiS Joanną Kopcińską. Dlatego World Vapers’ Alliance i organizatorzy kampanii „Prawo dla ludzi” złożyli w warszawskim biurze Platformy Obywatelskiej petycję, którą podpisało prawie 7 tys. polskich waperów.

  Wpływ poezji na samopoczucie zbadali naukowcy. Okazała się pomocna w walce z samotnością i radzeniu sobie z trudnymi emocjami

Petycja dotyczy tego, aby w pracach Komisji Specjalnej ds. Walki z Rakiem, której przewodniczy poseł Bartosz Arłukowicz, znalazł się postulat wprowadzenia redukcji szkód. Czyli żeby w raporcie tworzonym przez tę komisję politycy uwzględnili rzetelne badania, które udowadniają, że dzięki wapingowi i e-papierosom globalnie już setki tysięcy ludzi rzuciło palenie – mówi Michalina Wacław.

– Staramy się zachęcić polskich posłów w Parlamencie Europejskim do kontynuowania swoich działań. Chcą oni zachęcić do uwzględnienia roli e-papierosów w walce z nałogiem tytoniowym, co w pełni popieramy. Zamierzamy wspierać tę inicjatywę i pomóc w ujęciu e-papierosów w Europejskim Planie Walki z Rakiem – dodaje Michael Landl.

Decyzje w tej sprawie mają zostać podjęte podczas głosowania w Parlamencie Europejskim 6 grudnia br. Petycję World Vapers’ Alliance wciąż można podpisywać na stronie kampanii „Prawo dla ludzi”.

Według badania CBOS z 2019 roku papierosy pali 26 proc. dorosłych Polaków, czyli około 8–9 mln osób. Szacuje się, że każdego roku z powodu chorób odtytoniowych, takich jak POChP i inne schorzenia płuc, układu krążenia i nowotwory (w tym ok. 90 proc. przypadków raka płuc), umiera ok. 67 tys. Polaków, czyli średniej wielkości miasto. Mimo licznych zakazów, regulacji i kampanii edukacyjnych w Polsce odsetek palaczy od lat utrzymuje się mniej więcej na podobnym poziomie.

Europejski Plan Walki z Rakiem wyznacza priorytety i działania Unii Europejskiej w zakresie profilaktyki, leczenia i opieki nad pacjentami onkologicznymi. Jednym z celów planu jest obniżenie do 2040 roku odsetka populacji EU korzystającej z tytoniu poniżej 5 proc.

Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/redukcja-szkod-nalogu,p786332193